Celem tej książki jest odpowiedź na podstawowe pytanie: dlaczego to właśnie w Oświęcimiu umieszczono obóz koncentracyjny, miejsce zastraszania i więzienia Polaków, oraz dlaczego obóz ten stał się miejscem zagłady Żydów.
Weszliśmy na teren z drutami kolczastymi po obu stronach. Szliśmy drogą gęsto obstawioną przez posterunki. Ciągle szliśmy, poganiani. Usłyszeliśmy: "Idziecie do miejsca, gdzie się wykąpiecie, zmienicie ubrania i tam wam powiedzą, co dalej"". Szliśmy, a za ogrodzeniem z drutu wznosiły się stosy kamieni i gałęzi, a gałęzie sosnowe i kamienie płonęły, powoli płonęły. Przechodziliśmy obok, a strażnicy wrzeszczeli "Lauf! Lauf!" Słyszałem płacz dziecka. Płakało gdzieś daleko, a ja nie mogłem przystanąć i się obejrzeć. Szliśmy, unosił się smród, straszny smród. Wiedziałem, że rzeczy w ogniu się ruszają, to były dzieci w płomieniach. [fragment]
UWAGI:
Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Debórah Dwork, Robert Jan van Pelt ; z angielskiego przełożyli Katarzyna Bażyńska-Chojnacka, Piotr Chojnacki].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
NIEZWYKŁE WSPOMNIENIA Z CZTERECH LAT SPĘDZONYCH W KL AUSCHWITZ. OBOZOWY RUCH OPORU W NOWYM ŚWIETLE.
Jerzy Ptakowski mierzy się z mitami o Auschwitz narosłymi wskutek oddziaływania wieloletniej propagandy i tarć interesów rozbieżnych frakcji politycznych.
Opowiada o bohaterach: o Witoldzie i Janie Pileckich, o. Maksymilianie Kolbem i Janie Mosdorfie; o obozowym ruchu oporu i relacjach pomiędzy różnymi narodowościami. Wskazuje na nierozliczone po wojnie zbrodnie oraz zdarzenia, za sprawą których dziś głosi się, że "nie tylko Niemcy ponoszą odpowiedzialność", bo "w Auschwitz mordowali także Polacy".
Jako członek władz Stronnictwa Narodowego Ptakowski uwypukla obozową działalność narodowców z SN i ONR. Nie jest jednak stronniczy. Jego wspomnienia mają uzupełniać literaturę i nadrobić występujące w niej luki. Sam również uczestniczył we władzach podziemnych struktur. Podkreśla, że w dramatycznych warunkach obozowych nad partykularyzmem przeważało poczucie narodowej solidarności i wspólnoty bądź też zwyczajne zrozumienie dla ludzkiej niedoli. Pragnienie pokonania wspólnego wroga przełamywało lody i skłaniało do współpracy najzagorzalszych przedwojennych politycznych oponentów.
Taki obraz oraz spojrzenie przez pryzmat ugrupowań narodowych czynią książkę Ptakowskiego wręcz unikatową. O narodowcach w Auschwitz mówi się bowiem mało, niechętnie. Jakby wręcz "nie wypada".
UWAGI:
Książka ukazała się po raz pierwszy pt. "Oświęcim bez cenzury i bez legend" (Londyn : Myśl Polska, 1985). Bibliografia na stronach: 266-283. Indeks. Oznaczenia [>>] odpowiedzialności: Jerzy Ptakowski ; [posłowie Jan Engelgard].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Białe autobusy : pakt z Himmlerem i niezwykła akcja ratowania więźniów obozów koncentracyjnych Tytuł oryginału: ""Vi ?ker till Sverige" : de vita bussarna 1945,".
Na początku 1945 roku było już jasne, że upadek hitlerowskich Niemiec to kwestia kilku miesięcy. Rząd neutralnej Szwecji zorganizował niezwykłą akcję humanitarną ratowania więźniów obozów koncentracyjnych. Szwedzki Czerwony Krzyż i rząd Danii podjęły rozmowy z Himmlerem, w których głównym negocjatorem był hrabia Folke Bernadotte. Misja trwała dwa miesiące, ocalono życie 17 tysięcy ludzi, którzy konwojami pomalowanych na biało autobusów, oznaczonych symbolem czerwonego krzyża, zostali przewiezieni na terytorium Szwecji.
Akcja przeszła do historii pod nazwą Białe Autobusy. Książka stanowi pierwszą tak pełną relację z przebiegu tej wyjątkowej operacji, ujawnia kulisy tajnych negocjacji, a także zeznania naocznych świadków i uczestników wydarzeń.
Opowieść o ludziach, którzy potrafili stawić opór piekłu.
Oporem mogło być wszystko, bo wszystko było zabronione. Oporem stawała się każda działalność, która stwarzała wrażenie, że więźniowi pozostało coś z dawnej osobowości i indywidualności.
KL Auschwitz to bezmiar ludzkiego cierpienia, poniżenie, rozpad osobowości i heroiczne próby ocalenia własnej tożsamości. Świat odwróconego Dekalogu. Świat odwróconych ludzkich wartości. Świat bez nadziei, bez litości dla innych, świat bez Boga. Przykazaniami tego świata było: "zabijaj", "kradnij" albo też "mów fałszywe świadectwo". Trzeba było niezwykłego męstwa, charakteru i opanowania, żeby być po prostu człowiekiem, kiedy przychodził głód, praca ponad siły, groźby i szantaże. Próba przeżycia w warunkach panujących w KL Auschwitz bez zeszmacenia się, już była bohaterstwem.
Opowiemy o ludziach, którzy będąc tylko ziarnkami piasku rzuconymi w tryby wielkiej machiny terroru, potrafili skutecznie dobro przeciwstawić złu i tą drogą ocalić miłość, wiarę i nadzieję tam, gdzie inni zatracili nawet swoje człowieczeństwo.
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 333-343. Oznaczenia odpowiedzialności: Teresa Kowalik, Przemysław Słowiński.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Książka ta jest opisem życia w obozie koncentracyjnym widzianym oczyma młodej, dwudziestoletniej dziewczyny, która zostaje wyrwana z kręgu kochającej rodziny, od matki, ojca, czterech sióstr i dwóch braci do całkiem innego świata, gdzie każdego dnia i w każdej chwili ocierała się o śmierć. Trzeba było mieć wiele szczęścia, żeby przeżyć to piekło, i moja Mama, dzięki łasce Opatrzności, szczęście to miała.Ta książka zadaje kłam przedstawianiu historii nie według faktów, lecz zgodnie z polityką historyczną prowadzoną przez różne kraje dla swoich partykularnych interesów. Nikt przecież z byłych więźniów, w tym moja Mama, nie sądził, że przyjdą takie "ciekawe czasy", że trzeba będzie udowadniać, kto w obozach koncentracyjnych zabijał, a kto był zabijany.
UWAGI:
Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Ewa Kozłowska, Zbigniew Kozłowski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Nazywam się Wilhelm Brasse. Jestem fotografem. Od września 1940 roku byłem więźniem w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Wykonałem ponad 50 tysięcy zdjęć do obozowych kartotek oraz dokumentację eksperymentów doktora Mengelego" - tak swoją opowieść zaczyna człowiek, którego zdjęcia stały się dowodem zbrodni przeciw ludzkości.
Wilhelm Brasse, dwudziestotrzyletni mężczyzna z Żywca, trafił do Auschwitz. Spędził tam ponad cztery lata i na zlecenie nazistów prowadził dokumentację fotograficzną. Po wojnie jego zdjęcia obiegły cały świat, dając świadectwo tragedii ponad miliona osób. Brasse po tym, co widział w Auschwitz, nigdy nie wrócił do zawodu. Mroczne wspomnienia z obozu nie pozwoliły mu wykonywać zwykłych fotografii. Byłem fotografem w Auschwitz to pierwszoosobowa relacja z obozowego piekła.
"Nowe spojrzenie na Auschwitz to rzadkość. Ale rekonstrukcja niezwykłej kariery Wilhelma Brassego dokonana przez Annę Dobrowolską stanowi punkt wyjściowy do pokazania życia i śmierci wielu mniej znanych mieszkańców obozów koncentracyjnych - od niemieckich oficerów i sadystycznych morderców, po gwiazdy obozowej orkiestry, pseudobadaczy medycyny, ich ofiary i personel obozowego burdelu. Urodzony w Żywcu Brasse, który uważał się za Polaka, choć z korzeniami austriackimi, był zarówno więźniem, jak i bliskim współpracownikiem SS-manów, a jego perspektywa jest niemal wyjątkowa. Arcyciekawa książka". [Norman Davies]
UWAGI:
Na stronie redakcyjnej błędny ISBN. Bibliografia, netografia na stronach 385-391. Oznaczenia odpowiedzialności: Anna Dobrowolska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Książka ta to wspomnienia naocznego świadka, więźnia obozu Trea I. Autor w wiarygodny sposób opisuje realia życia w obozie, terror, głód, bestialstwo nie tylko wobec dorosłych, ale także i dzieci. Obozowi w Treblince nie poświęcono dotąd tyle miejsca w publikacjach. Powodem był i nadal pozostaje brak bazy archiwalnej. Znaczenie tej i innych takich książek wzrasta zwłaszcza teraz, kiedy coraz szybciej zapominamy o niedawnym kataklizmie, o milionach ofiar, o tragediach, które trudno sobie wyobrazić. Polecam ku pamięci ofiar..."Korowód śmierci, gremialnie odmawiający żałobną modlitwę Dnia Sądnego, posuwał się z podniesionymi rękami, bity i popychany, do komór. Lalka katował też nahajką, szczuł psem, a usłużni esesmani pomagali mu dobijać upatrzoną ofiarę. Nie był gorszy od esesmańskiej bestii Zenfa, który szczególnie upodobał sobie znęcanie się nad dziećmi. Wyrywał je z rąk matek i zabijał uderzeniem o ścianę..."
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Ryszard Czarkowski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni